Strony

sobota, 29 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 13



W poniedziałek umówiliśmy się na 14 na polanie. Byłam szczęśliwa i to nawet bardzo. Wreszcie znalazłam kogoś, kogo kocham, komu mogę zaufać.
Z Zaynem wszystko było łatwiejsze.       
Jestem na polanie, jest 14. Zayna nie ma.
Siadam i czekam. 14.10,14.20, 14.30, 14.40, 14.50, 15.00 i dalej go nie ma.
Zadzwoniłam do niego, nie odebrał.
Zrozumiałam. Było fajnie, a teraz jest inna. Spadaj.
Łzy napłynęły mi do oczu.
Wróciłam do domu.
Muszę o nim zapomnieć. On był pierwszą osobą, przy której czułam, że naprawdę mogę być sobą. Naprawdę go kochałam, ale on mnie widocznie nie.

Sorry, że ten rozdział jest taki krótki, dwa następne będą długie.
Chcecie dalej?

czwartek, 27 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 12



Jakie macie zboczone myśli <3
 
Chłopak podniósł się i wyjął z koszyka dwie połówki jabłka. Podał mi jedną. Wzięłam ją do ręki, a tam był wyryty napis
„I <3 YOU”.                
Spojrzałam na Zayna, a on patrzył mi w oczy.
Usłyszałam w swojej głowie głos, który mówił:
„Powiedz mu, co czujesz”.
- Serio? – zapytałam również patrząc mi głęboko w oczy.
Kiwnął twierdząco głową.
- Ja ciebie też. – szepnęłam.
Zayn przytulił mnie do siebie.
Siedzieliśmy tak objęci.
- Patrz, - powiedział chłopak – pasujemy do siebie jak te dwie połówki jabłka. – złączył obie połówki, które stanowiły idealną całość.
Po czym każdy z nas zjadł swoją połówkę.

***
Potem dalej siedzieliśmy na tej polanie, przytulaliśmy się i rozmawialiśmy.
Wieczorem oglądaliśmy zachód słońca, później Zayn odprowadził mnie do domu.
I poszłam spać.

***
Następnego dnia było to samo.

wtorek, 25 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 11



- Chcesz coś zjeść? – spytał Zayn.
- Nie, dzięki.
Siedzieliśmy tak chwilę nic nie mówiąc.
Mój mózg pracował na pełnych obrotach Co by teraz robić? Zastanawiałam się. Mam! Pomysł banalny, ale lepsze to niż siedzenie w milczeniu.
Położyłam się na kocu.
Zayn popatrzył na mnie.
- No kładź się. – powiedziałam, a chłopak wykonał moje polecenie.
- Co będziemy robić? – spytał.
- Patrzeć w chmury i szukać fajnych kształtów.
- Zacznij.
- A więc tam widzę samochód.
- Na początek ok. Widzisz to? Gołąb goniący psa. – roześmialiśmy się.
- A to nie przypadkiem Marsjanin pchający wózek z ryczącym dzieckiem?
Bawiliśmy się tak jeszcze z 20 minut. Było bardzo zabawnie, znaleźliśmy jeszcze między innymi: człowieka, który gonił patyk, kota z mikrofonem w łapce i krowę łowiącą ryby.
W towarzystwie Zayna czułam się bardzo swobodnie, jakbym znała go od dawna.
Chłopak podniósł się i wyjął z koszyka dwie połówki jabłka. Podał mi jedną.

niedziela, 23 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 10



Gdy przybyłam przed park Zayn już na mnie czekał.
- Hej – powiedział – Pięknie wyglądasz.
- Hej. Dziękuję. – odpowiedziałam – Po co ci te wszystkie rzeczy? – wskazałam na plecak i koszyk.
- Pomyślałam, że może pójdziemy na piknik. Co sądzisz o tym pomyśle?
- O ile piknik nie będzie w centrum Londynu, to ok.
- A gdzie byś chciała?
- W jakimś ustronnym miejscu, z dala od hałasu i ludzi.
- Chyba znam takie miejsce.
Weszliśmy w wąską uliczkę, pokręciliśmy się w labiryncie alejek, a potem weszliśmy na jakąś polną drogę. Po 15 minutach Zayn (a ja za nim) poszedł w głąb polany i rozłożył koc.
- Może być?
- Jak najbardziej – odpowiedziałam zachwycona.
- Siadaj.
Usiadłam.
- Możemy tu przebywać, to chyba teren prywatny?
- Tak, to działka należy do moich rodziców.
- To wszystko?
- Nie. Widzisz drut po tej i po tamtej stronie?
- Tak. Spory kawałek.

koment=next

piątek, 21 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 9



W końcu postanowiłam napisać:
„Hej.
Jak myślisz, kiedy następnym razem będzie burza?”
Po chwili dostałam odpowiedź:
„Oby jak najszybciej :) .
Masz jakieś plany na dzisiaj?”
„Pewnie jak zawsze będę gnić w mieszkaniu.”
„Może spotkamy się i ponudzimy się razem?”
„Czemu nie?”
„To za godzinę przy wejściu do parku?”
„Ok.”
„To do zobaczenia”
Poszłam do łazienki. Ogarnęłam się.
Stanęłam przed szafą i zastanawiałam się w co mam się ubrać.
Chciałam wyglądać inaczej niż zwykle, ale też nie za bardzo, żeby Zayn mnie poznał.
Postawiłam na zestaw:
Czarne rurki, różową bluzkę i beżowe sandały.
Walnęłam sobie lekki makijaż, zjadłam śniadanie i zasiadłam przed telewizorem.
Przeskakiwałam kanały, ale po chwili i tak wyłączyłam.
Trochę się stresowałam. Zostało 15 minut do spotkania, więc wyszłam. Szłam tą drogą, którą zawsze chodziłam do parku, ale tego dnia ulice wyglądały jakoś inaczej, radośniej.