Strony

wtorek, 25 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 11



- Chcesz coś zjeść? – spytał Zayn.
- Nie, dzięki.
Siedzieliśmy tak chwilę nic nie mówiąc.
Mój mózg pracował na pełnych obrotach Co by teraz robić? Zastanawiałam się. Mam! Pomysł banalny, ale lepsze to niż siedzenie w milczeniu.
Położyłam się na kocu.
Zayn popatrzył na mnie.
- No kładź się. – powiedziałam, a chłopak wykonał moje polecenie.
- Co będziemy robić? – spytał.
- Patrzeć w chmury i szukać fajnych kształtów.
- Zacznij.
- A więc tam widzę samochód.
- Na początek ok. Widzisz to? Gołąb goniący psa. – roześmialiśmy się.
- A to nie przypadkiem Marsjanin pchający wózek z ryczącym dzieckiem?
Bawiliśmy się tak jeszcze z 20 minut. Było bardzo zabawnie, znaleźliśmy jeszcze między innymi: człowieka, który gonił patyk, kota z mikrofonem w łapce i krowę łowiącą ryby.
W towarzystwie Zayna czułam się bardzo swobodnie, jakbym znała go od dawna.
Chłopak podniósł się i wyjął z koszyka dwie połówki jabłka. Podał mi jedną.

4 komentarze:

  1. Kontynuuje moje stwierdzenie z 10 rozdziału , łono natury ... tak to jest świetne miejsce na >

    ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. ktoś tu ma zboczone myśli

    OdpowiedzUsuń
  3. popieram anonima wyżej i nawet wiem kto jest taki wyczulony na te sprawy;p

    OdpowiedzUsuń
  4. huehue... A po co szli wtedy na polanę ? :P
    bo szczerze wątpie że szli drzewka oglądać...

    :**

    OdpowiedzUsuń