Strony

poniedziałek, 1 lipca 2013

ROZDZIAŁ 14



Napisałam list:
„Hej Zayn!
Nie wiem, czy w ogóle znajdziesz ten list i czy zechcesz go przeczytać, a więc napisze krótko, zwięźle i na temat.    
Bardzo się na tobie zawiodłam. Myślałam, że jesteś inny niż wszyscy faceci. Myślałam, że mnie kochasz. Byłam strasznie naiwna.                                                                                       Kochałam cię. Ufałam ci. Myślałam, że będziemy razem do końca życia.
I to chyba na tyle.                                                                        
Rada na przyszłość: następnym razem kilka razy zastanów się, zanim komuś powiesz, że go kochasz.
                                                                       Emily”

Włożyłam list do koperty na której napisałam: „dla Zayna”, kopertę włożyłam do koszulki. Poszłam na polanę. Tak zapakowany list położyłam na ziemię i przyłożyłam kamieniem. Po czym odeszłam.


*Oczami Zayna*

Obudziłem się w jakimś jasnym pomieszczeniu.
Nade mną stał mężczyzna w białym fartuchu. Lekarz.
- Coś cię boli? – spytał.
Miałem kompletny mętlik w głowie.
- Prawa noga. – odpowiedziałem.
- Jest złamana i w gipsie, ale czy coś jeszcze?
- Nie.
- To dobrze.
- Gdzie jest mój telefon?
- Nie wiem, może wypadł podczas zderzenia. Jeśli chcesz, to zadzwonię do policjantów, żeby go znaleźli.
- Dziękuję.
Cały czas martwiłem się o Emily.
Co sobie pomyśli?
Miałem nadzieję, że policjanci szybko znajdą mój telefon i będę mógł do niej zadzwonić i wyjaśnić dlaczego nie przyszedłem.
Po półgodzinie przyszedł do mnie lekarz i powiedział.
- Policja nie znalazła pańskiego telefonu, ale pana rodzice już tu są. Wpuścić ich?
- Mógłby pan na razie wpuścić tylko tatę?
- Jasne.
Mój tata wszedł do Sali.
- Jak się czujesz?
- Dobrze.
- Dlaczego nie chciałeś, żeby mama weszła?
- Mam do ciebie sprawę. Niedawno poznałem taką jedną dziewczynę i byłem z nią na dzisiaj umówiony. Mógłbyś pojechać na wasza działkę i sprawdzić, czy tam jej nie ma? A jeśli tam jej nie będzie to sprawdź w jej mieszkaniu (tu mówię jak tam trafić) i powiedz jej, że tu jestem.
- Ok, to ja jadę.
- Dzięki tato. Mógłbyś poprosić mamę?
- Jasne.
Potem rozmawiałem z mamą, ale myślami byłem gdzie indziej.

Po półgodzinie mój ojciec wrócił.

1 komentarz:

  1. Masakra , nie pomyślałbym że Zayn miał wypadek. Myślałem że się spóźnił , dlatego że ktoś go zatrzymał czy coś w tym stylu .
    Ciekawe jak Emily na to zareaguje.

    OdpowiedzUsuń